piątek, 12 sierpnia 2016

Gdy potwierdzasz swoje wspaniałe przypuszczenia....

- Huh... Miałam rację..- Kąciki moich ust opadły powoli, klatka piersiowa uniosła się i opadła świadcząc o zaczerpniętym wdechu. Czy nie sądzicie, że moje buty są ładne ? Dopiero teraz to zauważyłam, lustrując je wzrokiem, jakby od tego zależało moje cenne życie..
- Niby w czym ? - Jest z siebie zadowolony. Zadowolony z tego, że mnie pokonał. Z tego, że pochyliłam przed nim głowę, niemo przyznając się do porażki. Ale.. No właśnie.. W czym..?
- W tym, że jesteś uważającym się za boga palantem ! - Tak! Udało mi się wykrzyczeć mu to prosto w twarz. Sukces ! Nie ma się czego bać. Chyba mnie nie zabije.. Prawda ?
- Myślałem, że już skończyłaś z tymi wyzwiskami, durna midgardko.. - Wymruczał do mojego ucha cichym szeptem pełnym grozy i pogardy. To było ostrzeżenie. Chyba już wystarczająco nadwyrężyłam jego cierpliwość. Ale...
- Kto się przezywa, sam się tak nazywa - ...no właśnie. Chyba nie byłabym sobą, gdybym nie wtrąciła jeszcze dwóch słówek do tej uprzejmej dyskusji. Punkcik dla mnie Loki.

Potem poczułam tylko tępy ból w klatce piersiowej.

***

Proszę o wybaczenie szanowni czytelnicy... Ciągle mam coś do roboty... Wena mnie opuszcza.. Jest późno i jestem padnięta... Ale macie coś na zachętę... Resztę dokończę w najbliższej przyszłości...









Nie no żarcik.. Zapraszam do dalszej lektury...

***

Obudziłam się w zimnym, ciemnym i wilgotnym pomieszczeniu, czując uścisk na nadgarstkach. Ból promieniował z całego mojego ciała. Gdzie ja jestem na Odyna ?
Metalowe kraty...
Pobrzękujące łańcuchy...
Loki stojący nad moją wspaniałą osobą...
Okno wysoko w górze...
Loki podnoszący mój podbródek do góry...
Otwarte na oścież drzwi...
Loki.. Loki kurde weź się odwal.. Ja tu myślę !
- Widzę, że się obudziłaś - Nie no brawo... Dziesięć punktów dla Slytherinu panie Laufeyson. Chciałam mu odpowiedzieć.. Naprawdę chciałam.. Tylko nie wiadomo dlaczego na moich ustach znajdowała się szara taśma klejąca... No cóż.. W zamian za tak miłe potraktowanie mnie trzeba ładnie odpłacić Loki'emu. PRZESZYWAJĄCYM I BUDZĄCYM GROZĘ SPOJRZENIEM NAJLEPIEJ ! Szkoda, że nie mam luźnej cegły pod ręką.
- Och, wybacz mi mój nietakt, córko Ferrana. To tylko środki zapobiegawcze. Boję się, że w przypływie złości mogę cię NIECHCĄCY skrzywdzić. A tego byśmy nie chcieli.. prawda ?
No i znowu ten szept. Facet jest przerażający. Tonyyyy.. Ratuj mniee..AŁŁŁ! Co to było ?
- Nie musiałeś tak mocno - Mistrz delikatności własnie zerwał taśmę. Tak dla jasności.
- Masz rację, nie musiałem. Ja CHCIAŁEM. A to podstawowa różnica. Ale przejdźmy do rzeczy.
Oddasz mi pierścienie swego ojca, czy mam ci je zabrać siłą ?
- Skąd wiesz o pierścieniach ?
- Ferran miał mi je oddać. Jest młodszym bratem mojej przybranej matki - Frigg.  I jako ostatni z mojej godnej pożałowania rodziny jest mi przychylny. Dlatego oddaj mi je.
- Chciałabym..
- Co ?
- Naprawdę bym chciała.. Ale nie mogę ich zdjąć.. Ja..

I właśnie w tym momencie moje ciało przeszył nagły ból, a ja sama padłam nieprzytomna na podłogę...

Fuj ! Ale ona brudna !

***

Dobra teraz serio koniec.. Poważnie, możecie mi uwierzyć. Następny mam nadzieję jeszcze w tym tygodniu, ale nic nie jest pewne. Tak więc do zobaczenia ! Papatki. Kocham was. Lecę. Cześć.
Pozdrawia was
Pierożek Nope