czwartek, 28 maja 2015

Gdy nie masz nikogo prócz siebie...

Chciałam wspomnieć, że z racji iż jest to mój pierwszy post macie wytknąć mi wszystkie błędy, ok? Zapraszam więc do czytania.
**********************************************

     Kathleen "Katty" Johnson - siedemnastoletnia córka Hill Johnson, licealistka, która pasowała do reszty szkoły jak sopel lodu do letniej pogody. Dosłownie. Jestem brunetką z włosami do ramion o dość jasnej karnacji. Jednak największą uwagę przykłówają moje oczy - jak dwa płatki śniegu na czystym niebie. Były piękna na swój delikatny sposób. Moją przyjaciółką i powierzycielką najskrytszych tajemnic stała się Chrissi Lu - dziewczyna, której ojciec był z japonii, a matka tak samo jak moja pracowała w S.H.I.E.L.D.. Zdecydowanie lubię czytać książki o magii, które wyszperałam w starej bibliotece tarczy. A jest ich tam dość sporo. Lepsze to niż ćwiczenia z Natashą. Cały dzień mnie potem wszystko boli. Poza tym nie widzę sensu nauki  strzelania na zawołanie. Jednak zdarzają się dni podczas których trenujemy walkę na moich zasadach. Wolę subtelne noże i moje dwa lekkie sztylety przywieszone u pasa moich spodni ze specjalnego stroju bojowego. Mama Chris nie jest na takim poziomie w agencji, żeby jej córka trenowała z Czarną Wdową, ale ja uczę ją niektórych tricków. Po powstaniu Avengersów zrobiło się ciekawiej niż dotychczas. Pomimo moich tendencji do pobytu w samotności polubiłam ich bardzo. Najbardziej polubiłam Tony'ego i Thora. Zaczęli mnie traktować jak jedną z nich. Jak siostrę. Słyszałam również o Lokim. Bałam się, że pewnego dnia on powróci...

 Katty stała pośrodku cciemności, wielkiej pustki z nią pośrodku. Nie wiedziała co to za miejsce. Postanowiła iść przed siebie. Nagle usłyszała głos :
- Katty... nie bój się. Nie mam zamiaru nic ci zrobić.
Przynajmniej na razie.
- Kim jesteś?
- Jestem... ech, i tak mi nie uwierzysz...
- Spróbuję. Powiedz mi.
- Jestem twoim ojcem Katty. Nazywam się Ferran i pochodzę z Asgardu.
- Dobra, miałeś rację. Nie wierzę ci.
- Jak wiesz, my asowie jesteśmy długowieczni, praktycznie nieśmiertelni. Kochałem twoją matkę Kat, ale ona się strzeje, a ja jestem wciąż młody.
Zrobiłem to dla jej dobra...
- Dobra? A o mnie pomyślałeś, co? Całe życie spędziłam bez ojca. Ty nie jesteś nim i nigdy nie będziesz. Ja nie mam ojca.
-Skoro tak stawiasz sprawę... to przynajmniej weź te pierścienie. Przechodzą one z pokolenia na pokolenie w naszej rodzinie. Gdy będziesz w niebezpieczeństwie, przyciśnij kamienie.
Kath spojrzała niepewnie na pierścienie, które do niej podfrunęły. Jeden z nich był cały biały z białym kryształem, drugi zaś był czarny z minerałem tego samego koloru. Wyglądały tak, jakby ktoś niezwykle utalentowany splótł ze sobą kilka pędów drzew. Były piękne.
- Dziękuję. Są piękne.
- Biały załóż na wskazujący palec prawej ręki, a czarny na lewej. A teraz czas, abyśmy się pożegnali. Do zobaczenia Kitty cat...
- Do widzenia...
I wtedy właśnie się obudziła. Spojrzała na swoje ręce. Pierścienie wciąż tam były. Tak samo piękne... i tak samo tajemnicze.


**********************************************

Sorry, że tak krótko, ale muszę już kończyć bo jutro idę do szkoły. Mam nadzieję że się spodobała taka koncepcja. Kitty jest córką asa, także świadczy to że i ona może być długowieczna. W następnym rozdziale już wystąpi Loki. To tu to tylko taki wstęp. Komentarze prosz...



9 komentarzy:

  1. Zaprosiłaś mnie a więc jestem =D Ciężko mi coś powiedzieć po pierwszym nie zbyt długim rozdziale. Chętnie zobaczę jak rozwiniesz tą historię. Czekam więc na kolejny rozdział i życzę powodzenia.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowa. Oczywiście koncepcja już jest cała. Teraz tylko trzeba to ubrać w kaftanik bezpieczeństwa.

      Usuń
  2. Gdzie kolejny rozdział ?! @_@ Zapraszqm do mnie life-or-deads.blogspot.com
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział dodam za niedługo. Mam teraz mnóstwo roboty w szkole. Ale rozdział jest już prawie skończony. Mam nadzieję że się początek apodobał.

      Usuń
    2. Po za tym nie wiem dlaczego mój telefon nie wyszukuje twojego bloga. Postaram się wejść jak dam radę.

      Usuń
  3. Witam! Byłam ciekawa kolejnego bloga o Lokim, więc jestem :)
    Trochę dużo błędów. Mi bardzo zależy na tym, żebyś rozbudowała dialogi, dodała do nich więcej życia, przerywników, opisu gestów, grymasów itp.
    Zmieniasz narrację. Raz piszesz z perspektywy trzeciej osoby a raz z perspektywy bohaterki.
    Brakuje w kilku miejscach przecinków, fajnie jakby były też akapity. Mnie najbardziej ciekawi historia Katty fajnie, jakbyś ją rozwinęła i opisała coś więcej :) Może nie warto spieszyć się z wprowadzaniem Lokiego? Wiem, że ja byłam na swoim blogu jeszcze szybsza, bo pojawił się już w pierwszym rozdziale :D Ale był to zabieg celowy nie wiem, co Ty zamierzasz zrobić... Może lepiej będzie, jak poczekam by zobaczyć, jak się to wszystko rozwinie :)
    Pozdrawiam i czekam na dalszy ciąg :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za szczery komentarz. Mamy wakację i ja mam w końcu internet. Wielki owrót Pierożka raz proszę. Daliście mi wszyscy porządnego kopa w dupę tymi komami, a ja mam banana na twarzy (banana!). Postaram się zastosować do twoich rad :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Przykłówało" - aa, moje oczy, wypaliło mi oczy!!!
    Pierwsza uwaga - raczej nie zaczynaj historii od opisu bohaterki. To robi kiepskie pierwsze wrażenie.
    Druga uwaga - krótkie to strasznie i trochę nijakie. Jakiś monolog wewnętrzny by się przydał, jakiś opis przeżyć,ale w sumie to prolog, nie będę się czepiać.
    Historia zaczyna się ciekawie i inaczej niż wszystkie. Zresztą dla mnie jest Loki = jest impreza, więc idę czytać następny rozdział <3
    pozdro, latrans.
    http://zimni-ff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń